niedziela, 7 maja 2017

Ciasto karmelowe z masą czekoladową.

"Jestem w raju! Mamo to ciasto jest pyszne!'' - takimi oto słowami moja młodsza córka podsumowała moje nowe "odkrycie". Przyznam, że nie spodziewałam się aż takiej reakcji, ale jak euforię mojej córki podzielili pozostali domownicy pomyślałam, że i z moimi drogimi Czytelnikami muszę podzielić się tym przepisem.
Ciasto karmelowe jest bardzo, ale to bardzo miękkie. Niesamowicie puszyste, z pysznym chrupiącym wierzchem ,a aromat karmelu podczas pieczenia rozchodzi się nie tylko w całym mieszkaniu, ale i łaskocze powonienie sąsiadów na korytarzu. Zapach tego ciasta unosi się w mieszkaniu jeszcze przez dłuższy czas po wyjęciu z piekarnika.
Do kawałka ciasta wystarczy filiżanka herbaty, kawy, szklanka kompotu z sezonowych owoców bądź kubek gorącej czekolady. I cóż potrzeba więcej do szczęścia... chyba tylko ciekawa książka, ukochana osoba blisko nas, a może towarzystwo wspaniałych przyjaciół?



Składniki:

- 5 jajek,
- 3/4 szklanki mąki ziemniaczanej,
- 1/3 szklanki mąki tortowej,
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego,
- 3/4 szklanki cukru,
- 3 łyżki stołowe kawy Inki o smaku karmelowym,
- 3/4 kostki masła,
- cukier puder,
- czekolada deserowa (lub samodzielnie wykonać polewę czekoladową)


PRZYGOTOWANIE:

1. Białka oddzielić od żółtek. Do białek dodajemy szczyptę soli.

2. Mąkę ziemniaczaną, mąkę tortową (razem obie mąki stanowią jedną całą szklankę) oraz proszek do pieczenia przesiewamy.

3. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodając małymi porcjami cukier i cukier wanilinowy.

4. Do ubitych białek dodajemy żółtka i obie mąki wraz z proszkiem do pieczenia. Łączymy wszystko mikserem na małych obrotach.

5. Dodajemy trzy łyżki kawy Inki o smaku karmelowym. Delikatnie i dokładnie wszystko razem mieszamy.


6. Całość przelewamy do tortownicy (moja miała wymiary 26 cm) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. W takiej temperaturze pieczemy około 35 minut.

Czas pieczenia jest uzależniony od piekarnika. Ja mam piekarnik elektryczny, piekłam góra-dół. Przez około 25 minut w temp. 180 st. C, następnie zmniejszyłam do 150 st. C na około 10 minut. Po tym upływie czasu można sprawdzić ciasto patyczkiem, jeżeli patyczek jest suchy, a ciasto wyraźnie odchodzi od brzegów, wierzch jest lekko popękany, pieczenie dobiegło końca.
Wyjmujemy gorące ciasto i rzucamy nim o twarde podłoże, np. na stół. Ja zawsze na stół kładę deskę i na nią rzucam mniej więcej z kilkunastu centymetrów tortownicę lub blachę z gorącym ciastem. Nie odważyłam się nigdy rzucić ciastem na podłogę, zwłaszcza jak na podłodze mam kafelki.
Ciasto potraktowane w ten sposób będzie pulchne, miękkie i niezwykle puszyste. Ten "eksperyment" zapewni, że ciasto nie opadnie, będzie wysokie tak jak na poniższych zdjęciach.






7. Pozostawiamy ciasto do ostygnięcia. Następnie przekroić na pół.

8. Przygotować w międzyczasie masę czekoladową. Masło ucieramy na puszystą masę. Tabliczkę czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej, studzimy. Możemy również przygotować sami polewę czekoladową na gęsto. Ja tak właśnie zrobiłam.W rondelku rozpuściłam 3-4 łyżki masła, dodałam cukier i kakao. Dodawałam stopniowo składniki tak, aby czekolada była aksamitna. Można dodać odrobinę śmietany (1-2 małe łyżeczki), ja nie musiałam dodawać. Ściągamy z kuchenki i mieszamy cały czas w celu ostygnięcia i stężenia masy. Następnie dodajemy małymi porcjami do ubitego masła.




9. Na ciasto wykładamy masę czekoladową.


10. Ciasto wkładamy do lodówki,aby masa dokładnie stężała.Następnie posypujemy cukrem pudrem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz